morpho.pl

26 4 09

dymanko


Ja jestem dymany, ona jest dymana, my jesteśmy dymani...

Kasjus odmieniał ten zwrot przez wszelkie możliwe przypadki i osoby. Pozwalało mu to uspokoić umysł i oderwać myśli od natarczywego głosu, który wypełniał pokój redaktora naczelnego.

- Bo widzisz Kasjus, cała sztuka polega na delikatnym wyważeniu akcentów. Przecież chodzi nam o tekst informacyjny, praktyczny i merytorycznie wartościowy, a nie o to, żeby kogoś urazić...

Cholera, cała ta gramatyczna mantra na nic się zdała. Irytująco wysoki tembr głosu redaktora Chodkowskiego ponownie wdarł się do świadomości Kasjusa. Obrzydlistwo.

Kasjus podniósł wzrok na okrągłą twarz redaktora, górującą nad płaskowyżem biurka niczym księżyc w pełni. Redaktor Ch. był prawdziwym człowiekiem renesansu. Wydawca największego w kraju pisma o sportach górskich, właściciel kilku portali o tematyce outdoorowej, redaktor, dziennikarz, fotograf, biznesmen, konferansjer, ekspert, animator i organizator... Jedyne czym nie był to wspinaczem. To znaczy kiedyś się trochę wspinał, na niezbyt wygórowanym poziomie, jednak szybko zorientował się, że obsesyjne ładowanie na ścianie nie przynosi zbyt wielu profitów poza dobrze wyrzeźbionym kaloryferem na brzuchu. Postanowił więc zostawić trening i rankingi wspinaczkowym robolom, a sam zajął się wspinaniem intelektualnym i teoretycznym. Szybko się okazało, że prawdziwe korzyści leżały w tzw. biznesie około-wspinaczkowym, czy jak to teraz modnie określano: 'autdorze'. Wykorzystując intelektualne deficyty większości wspinaczy, redaktor Ch. szybko zdobył pozycję i zmonopolizował 'około-wspinaczkowe' media.

- Bo widzisz drogi Kajusie, chodzi nam o to, żeby nasz czytelnik był zadowolony, a równocześnie, żeby producent tych butów nie poczuł się dotknięty...

Kasjus patrzył na redaktora ze zblazowaną miną. Ch. przerzucił kilka papierów na biurku.

- O tutaj jest ta twoja recenzja, - powiedział chwytając w swoje pulchne paluszki wymiętą kartkę przyniesioną przez Kasjusa kilka dni wcześniej do redakcji.

- Spójrzmy na ten twój tekst... 'Nowy but 5.10 jest mega chujowy, na niczym nie stoi, guma się szybko ściera, pięta jest luźna niczym...' cytuję: 'stara kurwa, a odpustowa kolorystyka i kiczowaty dizain są godne samego Andrzeja Em. Ogólnie badziew i gówno nie warte żadnych pieniędzy.' Cóż Kasjusie, niewątpliwie jest to tekst zwięzły i konkretny, jednak chyba zdajesz sobie sprawę, mój drogi, że nie możemy tego opublikować...

Kasjus wydął usta w pogardliwym prychnięciu:

- To nie publikujcie, chuj mnie to obchodzi. Chciałeś opinię testera, to masz opinię testera.

- Ależ nie o to chodzi, nie ma powodu, żeby unosić się dumą. Bardzo chciałbym zamieścić twoją recenzję. W końcu jesteś najbardziej utytułowanym spośród naszych testerów. Twoje nazwisko przyda wiarygodności naszemu testowi, a i sponsorzy będą zadowoleni...

- Jacy sponsorzy? - wciął się Kasjus. - Nie mam żadnych sponsorów...

- Nie nie, nie chodziło mi o twoich sponsorów, tylko o naszych... Ale wracajmy do recenzji. Z przyjemnością ją umieścimy, tylko trzeba by ją trochę przeredagować...

- Co tu redagować? Przecież każdy ci powie, że to prawda...

- Ależ oczywiście, nikt nie neguje twoich kompetencji, tylko sobie tak pomyślałem, że można by to samo wyrazić innymi słowami. Pozwoliłem sobie nawet naszkicować wstępną wersję. Co byś powiedział na taki tekst: 'Najnowszy but 5.10 przeznaczony jest dla wspinaczy początkujących i średnio-zaawansowanych, co wcale nie znaczy, że nie da się w nich zrobić również 6.6. But oferuje świetne właściwości tarciowe, choć niekoniecznie sprawdzi się na małych krawądkach. Pięta jest wygodna i nieuwierająca. Oryginalny wygląd przyciąga uwagę i pozwoli Ci poczuć się niczym mistrz wspinania, taki jak Andrzej Em. Ogólnie but wart uwagi, szczególnie jak na swój przedział cenowy.'

Usta redaktora Ch. rozjechały się w szpagacie uśmiechu.

- No i co ty na to, drogi Kasjusie?

Kasjus nie powiedział nic. Wiedział z doświadczenia, że teraz należy przybrać wyczekujący wyraz twarzy i milczeć w sugestywny sposób. Redaktor Ch. w lot zrozumiał o co chodzi. Chrząknął i pośpiesznie przeszedł do kolejnego etapu negocjacji.

- Oczywiście, drogi Kasjusie, zdaję sobie sprawę z szeregu niedogodności, które spowodował dla ciebie nasz test, więc w ramach rekompensaty proponujemy drobne upominki od redakcji. Właśnie dostaliśmy dwa nowe krasze do testów od amerykańskiego konsorcjum wspinaczkowego. Z przyjemnością ci je przekażę na tradycyjnych zasadach. No i mamy też nowiutka kurtkę softshellową, która świetnie by na tobie wyglądała. Co ty na to?

Kasjus westchnął ciężko, odczekał chwilę i powiedział:

- No dobra, ale dorzuć jeszcze kilka tych T-shirtów Morpho, które widziałem w sekretariacie.

- Ależ z przyjemnością. Mam nadzieję, że teraz wszyscy jesteśmy zadowoleni. No i widzisz Kasjusie, odrobina pracy redakcyjnej może przynieść dużo korzyści.

-Taaa... - mruknął Kasjus i powrócił do rozważania zagadnień gramatycznych.







[słowa: kasjus]