morpho.pl





WdAhu Wallzine Wspinaczkowy Nr 20
lipiec 2006

Motto numeru: watch out where the huskies go, and don't you eat that yellow snow

TheNEWS  



Postępująca dezintegracja państwa, związana z chaotycznymi rządami PiS, daje o sobie znać również wspinaczom. Pierwszym smutnym sygnałem jest zamknięcie Korony. Wygląda na to, że wielomilionowy remont, połączony z szeroko zakrojonymi pracami melioracyjnymi przerósł możliwości Pchelosa, który samotnie miał wykonać to tytaniczne dzieło. Najwcześniejszy przewidywany termin otwarcia naszej kochanej ściany to październik. Tym samym przez tych kilka miesięcy letnich nie ma się gdzie wspinać w okolicach Krk.
Niestety to nie koniec tragicznych wiadomości. Równolegle okazało się, że nie ma również gdzie pić. Władze miasta w sposób perfidny zamknęły bazarki na Placu Nowym - najwyraźniej wyżelowani warszawiacy okazali się bardziej atrakcyjni dla radnych miejskich od rodowitych anarcho-krakusów. No i chuj wam w dupę, teraz będziemy pić po bramach.

Paco buduje posiadłość ziemską pod Krakowem - w obrębie tego pałacu przewidywane są solarium, siłownia, salon odnowy biologicznej, sauna, ściana wspinaczkowa, salon snookera, no i oczywiście basen. Obecnie negocjowane jest ściągnięcie do ogródka kilku głazów z Blo, w tym legendarnej Karmy.

Czy chciałbyś być asekurowany przez byłego agenta?Czy zaliczysz sobie flesza od współpracownika SB?
Redakcja WdAhu uważa, że czas najwyższy na lustrację w naszym środowisku. By zapobiec dzikiej lustracji jak ma miejsce na forum wspinanie.pl powołujemy Instytut Pamięci Wspinaczkowej. Na początek zweryfikujemy tych, którzy robią więcej niż VI.6 i V12, potem przyjdzie pora na resztę. Strzeż się agenta!


NOCOMMENT 



  • Oczko został członkiem Timu Świstaka
  • Egon został cyklistą
  • Paco przestał jeździć na rowerku stacjonarnym
  • Heród nazwał swojego pierworodnego Leon na cześć marki Seat
  • Kucyk śpi w majtkach Versace
  • Muppet wspina się po drogach wielowyciągowych
  • Paco pisał kiedyś wiersze
  • trzy pierwsze słowa jakie wymawia pociecha Biedruniów: tata, pedały, dajesz
  • Stefan wyjebał 300 letnie drzewo, żeby zrobić miejsce na parchatą 6stkową drogę







zhongba 3781  



Jak co dzień rano, Pana Zhao Ming obudziły krzyki strażników. Za małym okienkiem celi dopiero świtało. Więźniowie podrywali się szybko ze swoich barłogów, zwijając koce i maty na których spali. Porządek był podstawą. Jakikolwiek bałagan mógł sprowadzić gniew strażników i ich elektrycznych pałek.
Jak co dzień rano musiał poczekać w długiej kolejce do brudnej miski, stojącej w kącie pokoju, aż pozostałych trzydziestu więźniów załatwi swoje potrzeby fizjologiczne. Więźniowie polityczni znajdowali się na samym dnie hierarchii więziennej, a Pan Zhao Ming był do tego najmłodszym wśród politycznych. Najpierw sikali więc wytatuowani członkowie triad, potem znerwicowani drobi przestępcy i narkomani, potem malwersanci finansowi - byli prezesi państwowych przedsiębiorstw, następnie członkowie Falun Gong i inni wywrotowcy, a na samym końcu sikał Pan Zhao Ming. O 5:30 rano następowało śniadanie - miska papki kukurudzianej, polana jakąś brunatną mazią. Jedząc tą breję zawsze starał się wyobrażać sobie, że je właśnie jedno ze wspaniałych dań swojej matki. Przypominał sobie jej jasną, mądrą twarz, jej spracowane, pomarszczone dłonie. Lecz nawet gdy marzył, musiał mieć oczy szeroko otwarte, gdyż nie on jeden był głodny w tej celi.

O 5:45 strażnicy popędzili ich jak co dzień do ciężarówek. Biegł wraz z grupą więźniów o niższych wyrokach - on sam został skazany w trybie przyspieszony, na mocy ustawy o terroryzmie, na 7 lat obozu pracy. Zostało mu jeszcze 5 lat do odsiedzenia. Dostał 7 lat za to, że jego ojciec był podejrzany o przynależność do Falun Gong - tajnego bractwa religijnego, którego działalność była w Chinach traktowana jako wywrotowa i antypaństwowa. Członkowie Falun Gong w sumie nic groźnego nie robili - jedynie medytowali i drukowali ulotki z zasadami Prawdomówności, Dobroci i Tolerancji, spisanymi przez ich tajemniczego Mistrza. Jednak Państwo poczuło się zazdrosne o rząd dusz. W 1999 Ministerstwo d/s Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczęło falę gwałtownych represji. Do obozów pracy trafiło ponad 150 000 osób podejrzanych o przynależność do Falung Gong. Jedną z tych osób był Pan Zhao Ming, chociaż tak naprawdę nie miał pojęcia o ćwiczeniach medytacyjnych Dafa. Jednak Partia nigdy się nie myli, a osławione Biuro 610 - specjalny wydział policji politycznej do zwalczania wywrotowców religijnych - oszacowało liczbę praktykujących na 100 milionów, a zatem wiele jeszcze pozostało do zrobienia...

Jak co dzień wieźli ich do fabryki na przedmieściach. Przez szparę w rozerwanym brezencie Pan Zhao Ming widział kolosalne drapacze chmur zasłaniające niebo. Wieźli ich na przedmieścia miasta Pudong - 6 milionowej metropolii, która powstała w ciągu zaledwie 15 lat, w miejscu małej wioski znajdującej się nad brzegiem rzeki Huangpu.

Ciężarówki parkowały jedna przy drugiej na wielkim placu przed fabryką. Setki więźniów, ubranych w jednakowe kombinezony koloru khaki, karnie maszerowały na swoją poranną zmianę. Lubił tę fabrykę i tę pracę - czysta, jasna hala produkcyjna, można było siedzieć przy linii produkcyjnej, chińscy kierownicy zmiany byli dość mili. Czasami z daleka przez zielonkawe szyby widywał nawet amerykańskich managerów, w krawatach i białych koszulach, pracujących przy swoich laptopach w klimatyzowanych biurach. Były to dla niego postaci na poły mityczne. To tak jakby zobaczyć ducha przestworzy - mówił sobie.
Jego praca polegała na szlifowaniu gumowych rantów w butach, które produkowała ta fabryka. Na początku kierownik zmiany pokazał mu o co chodzi i jak obsłużyć maszynę. Nie była to skomplikowana praca, wykonywał ją zupełnie automatycznie. Jedynie czasami zastanawiał się do czego służą te dziwne buty. Nigdy nie widział takich w Chinach - były dziwnie wygięte, a podeszwę i boki miały oblane gładką, czarną gumą. Czasami starał się wyobrazić sobie Świat Zachodu, gdzie wszystkie zamorskie diabły były blade, na głowach nosiły różnokolorowe włosy, gdzie policja nie wpadała nad rankiem do mieszkań i gdzie każdy miał swój własny samochód, a piękne długonogie kobiety nosiły na nogach te dziwne, zapewne super modne buty, które on właśnie produkował.

Skąd mógł wiedzieć, że były to buty wspinaczkowe produkowane na zamówienie znanej amerykańskiej firmy. Skąd mógł wiedzieć, że ta właśnie para butów trafi w ręce młodego mężczyzny z dalekiego słowiańskiego kraju, którego nazwy nigdy nie słyszał. Skąd mógł wiedzieć, że ten mężczyzna zapłaci za te buty 450 zł, choć faktyczne koszt ich produkcji był dziesięciokrotnie niższy. Skąd mógł wiedzieć, że ten mężczyzna poprowadzi w tych butach swoje pierwsze 6.5 - ciężko sapiąc i trzęsąc się cały. Skąd mógł wiedzieć, że temu mężczyźnie wyda się wtedy, że cały świat należy do niego? Nie, Pan Zhao Ming nie mógł tego wszystkiego wiedzieć - w końcu miał dopiero 14 lat.


[słowa: boro | muzyka: / zhou xuan]



http://www.laogai.org/





KULTEXTY 




"Ja też chciałbym być czyimś trenerem"
Paco

"To jak seks owadów"
Paco o osiągach seksualnych swojego kolegi

"-Słyszałeś Szalony? Kuba poprowadził Chomeiniego.
-Kuba? A kim jest Kuba?"
zasłyszane na Krn

"Największy sens jest jechać do Paryża w poniedziałek, ale jest to bez sensu."
Kucyk

"-Kto nie ma szczęścia w grach, ten ma szczęście w miłości.
-Nie przeczę..."
stoicka odpowiedź Kucyka

"Jeśli ma nogę grubszą od chuja to już można."
jak mawiał kolega Rottena

"Gadaj z dupą to cię osra."
jak mawiał kolega Rottena

"Z głodu jeszcze nikt sraczki nie dostał."
jak mawiał kolega Rottena

"Życie cię jebie, a nie pieści."
jak mawiał kolega Rottena

"Mały, krępy konik."
hasło z krzyżówki Paca

"Don't piss in my pocket and tell me it's raining."
Dragan z Layer Cake

"Mam smaka na jego ptaka..."
przysłowie szkolne zasłyszane przez sora Andiego

"Kalafonia? A co to jest? Mam nadzieję, że nie będziesz tego pił."
Monika do Paca

"Kurwa, czuję się jak Jerry Moffat!"
Cube w Cresciano

"Bo wiesz, kurwa, kobiety to straszne świnie"
Radi, a propos zaręczonej koleżanki, która po godzinach uprawia z nim sex

"I'm not a gangster, just a businessman. And my commodity happens to be cocaine."
XXXX z Layer Cake

"A widzisz! - sposobem to i jeża sie wypierdoli!"
Pan Robol pokazując Wujowi Marianowi jak sie wciąga kolejne segmenty rusztowania

"Ale Pcheła za mały jest jak na trenera"
Paco

"-Kurwaaa!! kto mi grzebał w laptopie!! - nawet kurwa data zmieniona - czwartek kurwa!!
- Ale dzisiaj jest czwartek..."
Wujo Marian, z cyklu the day after, czyli po libacji

"Raz, dwa, trzy, cztery, odejdź Giertych do cholery!"
Inicjatywa Uczniowska

"Fucking females is for poofs"
Crazy Larry z Layer Cake

"Kota nie ma w domu, to myszy harcują..."
Egon oglądając siatkówkę plażową kobiet [topless, oczywiście] podczas, gdy Magda zarabiała ciężką kaskę w Londku

"England. Typical. Even drug dealers don't work weekends."
Eddie Temple z Layer Cake

"Może nie wiem gdzie są Lotniki, ale wiem gdzie jest najlepsza siłownia w Krakowie"
Wawrzyn

"Twój pesymizm budzi mój szacunek"
mądrości życiowe Cube'a

"Żadne krzyki nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne..."
Jarek

"Jak kraść to milliony, jak dupczyć to księżniczki."
credo życiowe pana P

"Dorośnij!"
Klem do Egona

"Czuję się oszukany..."
Bogdan widząc jak wygodnie siadają palce Cube'a w dziurkach na Chomeinim

"Oh, you give a fuckin' asprin a headache, pal!"
Duke z Layer Cake

"Ty pizdo, ty suko, już ja cię kurwo rozgrzeszę!"
Jarek Wiśniewski na Rozgrzeszeniu

"- Straszne rzeczy się działy...
- Na przykład? Opowiedz coś...
- Na przykład zawody w ślizganiu się na rzygach..."
Paco o swojej młodości

"Upał... Zapocone kobiece ciała w pociągach, na ulicach i w tramwajach, pot też spływa mi po jajach."
sms od Banana

"Trzymając ptaka w ręce, mówię do siebie: jestem w kiblu - ani chybi..."
sms od Petera

"I climb a lot, so I don't have time for fulltime work."
Cathrine Miquel

"- Zobacz synku tu się pan wspina - matka do dziecka.
- A co w tym interesującego? - odpowiada znudzona pociecha.
- Nie daruję ci, ty dziwko!! - Bierduń krzyczy zwarając się do drogi.
- Chodźmy już synku.
- Nie mamo, ja chcę jeszcze popatrzeć."
dialog z mimowolnym udziałem Biedrunia

"Ta wagina doskonale imituje dziewicę o którą w dzisiejszych czasach niełatwo, a ta z kolei dziewictwo ma już raczej dawno za sobą"
pani prezenterka z nocnego szopu z gadżetami dla dorosłych

"- Ktoś powinien docenić Stefana za to, że poświęca swój czas i pieniądze na obijanie nowych dróg - zagaił Adam
- Na same przejazdy wydaję 35 zł tygodniowo - potwierdził Stef
- Ale to i tak znacznie tańsze niż psychoterpia - wtrącił Andi
- Zgadza się - potwierdził Stef"
Stefan, Adaś i Andi na Franken

horoskop  




Zlecone za ciężką kasę badania rynku wykazały, że tym czego brak WdAhu jest odrobina magii i ezoteryki. W końcu ile można czytać o fizycznej i psychicznej stronie wspinania. Czas na część duchową.
Wkrótce sennik wspinaczkowy!

BLIŹNIETA
Żywioł - siłowe wspinanie
Planeta - Mamutowa.
Rywalizacja z wspomagającym się chemią Bykiem da ci siłę by przetrwać trudne chwile. Przed pokonaniem kolejnej, logicznej kombinacji. Strzeż się Wagi z przetartą ósemką i jej zbyt dynamicznej asekuracji. Najlepsze flesze da ci drobna Panna, sex niewykluczony. Zufaj jej, nawet jeśli z dołu wszystko wyglądało inaczej! Unikaj trzeciego dnia po nowiu, niesie ze sobą kontuzję barku i długą, drogą rehabilitację.

RAK
Żywioł - granit i andezyt.
Planeta - Sokoliki.
Pamiętaj że twój partner to coś więcej niż samobieżny przyrząd asekuracyjny, stały dostęp do sexu i daj mu coś od siebie. Niekoniecznie musi być to powieszenie ekspresów na dobrze znanej ci drodze lub umycie samochodu. Romantyczna kolacja we dwoje może wiele poprawić, a propozycja wspólnego zamieszkania zdziała cuda. Nie przejmuj się płcią partnera, jego wiekiem i reakcją innych. Zawierz uczuciu i horoskopowi, reszta jest wspinaniem.

LEW
Żywioł - trudne RP.
Planeta - Pochylec.
Przywiązujesz zbyt dużą wagę do cyferek. W pogoni za trudnością zatraciłeś radość wspinania! Pomyśl sobie że VI.7 i VI+ to tylko numerki dla wtajemniczonych. Autoterapię zacznij od wyobrażenia sobie że VI.6+/7 to jedno i to samo co VI.7, a jeśli to będzie zbyt trudne to pomyśl o prawdziwej terapii. Trzy planety wkrótce spotykają się w twoim znaku, jeśli czujnie wykorzystasz okazję to podniesiesz swe rekordowe RP o ćwierć stopnia!

PANNA
Żywioł - techniczne wspinanie.
Planeta - piaskowce.
Chcesz jej zaimponować? Recepta jest stara jak świat, patentuj drogę w tygodniu, a w sobotę zrób ją przy niej spektakularnym oesem. Przestaniesz być bezimiennym rycerzem. Miłosne zawirowania mogą jednak bezsensownie zniweczyć twoje plany wspinaczkowe. Zastanów się co jest dla ciebie ważniejsze? Seks, rodzina, dzieci? Wybierz wspinanie, tylko ono ci się odwdzięczy. Zamiast pakować się w stały związek spotkaj się z przyjaciółmi i zobacz do czego to prowadzi.

WAGA
Żywioł - wytrzymałościowe wspinanie.
Planeta - Tarn.
Receptą na rutynę wspinania w tych samych miejscach będzie wyjazd w egzotyczny rejon. Warto ponieść koszty, jeśli tego nie zrobisz grozi ci wypalenie, brak motywacji i śmierć wspinaczkowa. Jeśli jesteś skałkowcem jedź w góry, może zaiskrzy między wami.
Niekorzystny układ planet wskazuje na to, że sukcesu nie będzie. Może odpuścisz sobie wspinanie? Żartowałem.
Lepiej nie przyznawaj się że jesteś Wagą bo potwierdzasz opinię, że Wagi są nudne.

SKORPION
Żywioł - buldering.
Planeta - Zimny Dół.
Zrób coś szalonego, rozładuj stres, a znikną napięcia związane z wyjściem nad wpinkę więcej niż pół metra. Seks w miejscu publicznym, wystawienie swoich starych butów na Allegro, zadeklarowanie się jako sympatyk Kaczyńskich lub powrót do żony to tylko propozycje.
Skorpiony słyną z uczciwości, czas przyznać że twój najlepszy oeses jest conajwyżej fleszem.
I wypierz crasza, a koleżanki przestaną cię unikać.

STRZELEC
Żywioł - wyślizgi
Planeta - Zakrzówek
Układ planet sprzyja zrobieniu trudnego RP, nie zniechęcaj się pierwszymi tygodniami nieudanych prób. Wybierz drogę ze strzałem lub bez niego. Po dwóch miesiącach prób zrób sobie odpoczynek od drogi. Powrót na świeżo pozwoli pokonać ci kluczową sekwencję, a kiedyś może i drogę. Odciąg nie jest tym czym wydaje się być, a podchwyt obróci się przeciwko tobie.

KOZIOROŻEC
Żywioł - płytowe wspinanie
Planeta - imprezy klubowe.
Koziorożce delikatnie skradają się po pionikach i gwiazdy wskazują, że tak pozostanie. Strzeż się podstępnego fakera, może podle zniweczyć twoje plany. Życie przyniesie ci niespodziankę w postaci sukcesu w formacji nie będącej twoją specjalnością. Kiedy Jowisz będzie najbliżej Uranu zadasz z rzeczonej krawądki.
W tej fazie księżyca najkorzystniejszą formacją byłaby zanikająca ryska ale może być ją trudno znaleźć.

WODNIK
Żywioł - klasyczne drogi, znane z literatury.
Planeta - Kobylańska, Podlesice.
Gwiazdy dobrze wróżą twemu medialnemu sukcesowi. Musisz bardziej zadbać o odpowiednie zdjęcia z dróg i wszystko potoczy się dobrze. Spoglądaj śmiało do góry, sięgając do następnego chwytu, nawet jeśli go tam nie ma i popraw fryzurkę - tak pozują najlepsi. Nie przyjmuj się tym, że era wodnika skończyła się. Koraliki i długi włos ciągle lepiej się sprzedają w kolorowej prasie. Bronienie siebie samego na forum to nie jest dobry pomysł i wszystko może się wydać.

RYBY
Żywioł - panel.
Planeta - sklejka i żywica.
Zamiast kolejnej zmiany suplementu i zastanawianiem się nad kolejną fazą mikrocyklu wyjedź w skały. Nie przejmuj się tym ,że będziesz spadał z dróg które pokonują twoi, gorzej zbudowani koledzy robią bez problemu. To tylko wzmocni twe uczucia wobec panelu. Śmiało zadeklaruj VI.6 na przyszły sezon, za rok i tak nikt nie będzie tego pamiętał, a dzięki temu niektóre osoby zaczną cię zauważać.
Gdy Wenus będzie w koniuncji z Saturnem przyjdzie czas twojej chwały i zostaniesz trenerem.

BYK
Żywioł - połogie płyty.
Planeta - Ceuse.
Czas zerwać toksyczną znajomość! Czy naprawdę masz ochotę jechać po raz 385 na Dupę Słonia? Masz własne plany, godność, choć nic na to nie wskazuje. Bliskość Marsa sprzyja przecięciu pępowiny. Tarot mówi, że czekają cię dylematy co wybrać? Kieruj się sercem, a kiedy ono zawodzi wątrobą. Powodzenia.

BARAN
[...] Ten horoskop został ocenzurowany ze względu na obrazę głowy państwa.


[słowa: andi | muzyka: sacred system]

nonkonform  




Pan Piotr Smakowski [Prana, LaSportiva, Lanex, Petzl, Marmot, Beal, Mammut, Snap, E9, Berghaus, North Face, Lost Arrow, Five Ten, Edelrid, Edelweiss, Moon, Franklin, Simond, Mad Rock, Austria Alpin, Black Diamon, DMM, Kong, Camp, Scarpa, Boreal, Evolv, Teva, Tatanka, Flashed, Lafuma, Salewa, Jack Wolfskin, T-Pad, Grivel, Lowe Alpine, Millet, Karrimor, Rocka, Red Chilli, Patagonia, Wild Country, Mountain Hardware, Haglofs, Entreprises, Rab, Gore-Tex, Metolius] wygrał prestiżowe zawody V15 zorganizowane dzięki hojności firm Prana, LaSportiva, Lanex, Petzl, Marmot, Beal, Mammut, Snap, E9, Berghaus, North Face, Lost Arrow, Five Ten, Edelrid, Edelweiss, Moon, Franklin, Simond, Mad Rock, Austria Alpin, Black Diamon, DMM, Kong, Camp, Scarpa, Boreal, Evolv, Teva, Tatanka, Flashed, Lafuma, Salewa, Jack Wolfskin, T-Pad, Grivel, Lowe Alpine, Millet, Karrimor, Rocka, Red Chilli, Patagonia, Wild Country, Mountain Hardware, Haglofs, Entreprises, Rab, Gore-Tex, Metolius.
Sponsorom gratulujemy.

[słowa: interpretator | muzyka: money,money,money]



forma  




Wspinanie jest formą zabijania
To twoje wspinanie zabija naszą miłość, zabija wszystko co było między nami pięknego. Jesteś egocentrykiem ogarniętym obsesją własnej wielkości. Jesteś tylko nadętym skurwysynkiem. Tylko ja, ja i ja. Moje przejścia, moje drogi, moje sukcesy. A gdzie w tym świecie jest miejsce dla mnie. Kiedyś tak nie było. Kiedyś dostrzegałeś mnie. Kiedyś byłam dla ciebie czymś ważnym, czymś cennym. Kiedyś byłam czymś więcej niż tylko ciałem, po które można sięgnąć w bezsenną noc.

Wspinanie jest formą zapominania
To nie siła, lecz koncentracja jest kluczem do wykonania naprawdę trudnego ruchu. Koncentracja absolutna, wszechogarniająca, totalna. Gdy przechwyt jest na granicy twoich możliwości, jedynie chirurgiczna precyzja umożliwia wykonanie go. Należy oczyścić umysł ze wszelkich śmieci. Zepchnąć w niepamięć wszelkie wspomnienia, nawet te najpiękniejsze, nawet te najbardziej bolesne. Wtedy jesteś tylko ty i chwyt do którego musisz sięgnąć. Wspinanie staje się formą medytacji. Świat staje się prosty. Świat staje się piękny. Nie w nim pretensji, nie w nim nieporozumień, nie w nim żalu, nie ma w nim goryczy. Twoje ciało eksploduje, plecy naprężają się, dłoń po łuku szybuje w kierunku chwytu. Świat zwalnia. Następuje kontakt, idealny deadpoint, wektory sił mkną w przeciwstawnych kierunkach... Nagle palce otwierają się, niewidzialna siła wyszarpnęła chwyt z twojej dłoni i cisnęła cię w próżnię twojego umysłu. Wracasz do świata żywych.

Wspinanie jest formą pożądania
Wspinanie jest jak miłość. Wspinanie jest jak seks. Ten sam rodzaj niepokoju, pożądania, niezaspokojenia. Czujesz głód. Czujesz potrzebę znalezienia obiektu pożądania.

Wspinanie jest formą kłamania
Gdy mówiłeś, że mnie kochasz, kłamałeś. Twoje kocham cię, nic nie znaczyło. Nawet nie dlatego, że chciałeś mnie okłamać. Nawet nie dlatego, że jesteś samolubnym dupkiem. Bardziej dlatego, że nie wiesz czym jest miłość. Samooszukujesz się.

Wspinanie jest formą zdradzania
Od początku wiedziałem, że nie da się tego połączyć. Była młoda, piękna i uwodzicielska. Tą dziewczęcą niewymuszonością. Od początku powtarzałem sobie, że to nie ma sensu. Że nasze systemy są niekompatybilne. Jestem wspinaczem, wspinanie jest dla mnie wszystkim, podporządkowałem mu całe swoje życie. Stworzyłem sobie idealne warunki do rozwoju - odpowiednia praca, odpowiednie miasto, odpowiednia dzielnica, odpowiedni znajomi. Wszystko idealnie zgrane w jednym tylko celu - aby wspinać się, wspinać się jak najlepiej, wspinać się jak najwięcej. W tym doskonałym systemie nie ma miejsca na kobietę nie wspinającą się, na kobietę nie zainteresowaną treningiem, dietą, sprzętem, wyjazdami. Ale nie mogłem sobie jej odmówić. Choć wiedziałem, że będzie to tragiczna historia. Wiedziałem, że na koniec poleje się krew.

Wspinanie jest formą izolowania
Uciekasz, uciekasz ode mnie.

Wspinanie jest formą kochania
Umiera nasza miłość. Umiera kolejna cząstka mnie. Stopniowo, niepostrzeżenie stajemy się sobie obcy. Każdy gest, który wykonujesz, staje się coraz bardziej odległy, egzotyczny. Pomiędzy nami powstaje przestrzeń. Której nic nie jest w stanie wypełnić. Zostaje mi wspinanie, gdyż we wspinaniu, w przeciwieństwie do miłości, można być egocentrykiem, można być samolubnym, zarozumiałym, zaborczym, aroganckim. Wspinanie nie dyskredytuje tych cech, wspinanie je promuje. A przecież tacy właśnie jesteśmy. Kochając, kochamy tak naprawdę tylko i wyłącznie siebie, swoje odbicie w lustrze, swoje wyobrażenie. Patrząc w oczy kochanki, widzimy w nich swoje odbicie.



[słowa: emo | muzyka: 9 songs soundtrack]





grzyb  



W obronie koroniarskiego grzyba.

Panie i Panowie, rzeczy straszne i niewyobrażalne się dzieją - status quo Korony został zagrożony. Nad naszym ukochanym klubem zaczął się unosić znienawidzony przez nas duch konformizmu. Ku zgrozie i zgorszeniu starych bywalców klubu, rozpoczęła się operacja pod kryptonimem "Cywilizowanie Piwnicy". Jacyś nadgorliwi reakcjoniści postanowili zaprowadzić na Koronie ład i porządek. Prawo i Sprawiedliwość. Widział to kto! Wyremontowano szatnię. Wysprzątano kibel. Nawet kupiono nowe chwyty! Powiało zgrozą - czyżby czasy anarchii i degrengolady, tak przez wszystkich weteranów dobrze wspominane, przeminęły bezpowrotnie? Czyżby nadchodziło Nowa Epoka? W postaci pachnidełek w klopie, osobistych szafek zamykanych na kluczyk, czystych markowych ciuszków wspinaczkowych, mamuś z dziećmi? Czyżby motto: "to nie jest klub dla VIPów" przestało obowiązywać? Teraz można się było spodziewać już tylko najgorszego - zakazu przeklinania i obowiązku przynoszenia świadectw bierzmowania. Armagedon w Piwnicy. Czas Higienicznej Apokalipsy. Od razu moc zaczęła dramatycznie spadać - Giz pogrążył się o odmętach jazzu, Pchelos znów zaczął pić z Rottenem, Paco przedawkował aminokwasy.
Jednak nadzieja powróciła, gdyż oto sama Matka Natura, oburzona niecnością tych poczynań, upomniała się o swoje. Rzuciła do tej walki wszystkie swoje siły - oto rzeka Wisła przebiła się przez posadzkę i zalała ładownię 10 cm warstwą cuchnącej wody. Materace zamieniły się w pontony, a każdy upadek z przystawki kończył się głośnym plaśnięciem. Wkrótce nasiąknięte gąbki zaczęły roztaczać wokół intensywną woń, tak miłą nozdrzom każdego prawdziwego Koroniarza-patrioty. Zapach był nawet bardziej imponujący niż pamiętny odór szczura gnijącego przez pół roku za którymś z paneli. Na twarzach Koroniarzy znowu nieśmiało zaczęły się pojawiać uśmiechy. Jednak dopiero kwiat który pięknie rozkwitł w szatni, przywrócił naszym ziomkom wiarę w sens życia i nieomylną dłoń opatrzności. Otóż spod śnieżnobiałej farby, zrazu nieśmiale, a potem już na całego, zaczął przebijać nasz ukochany, nieodzowny, piękny Grzyb Koroniarski. Viva Korona! HASTA LA VICTORIA SIEMPRE!


[słowa: fungi | muzyka: tricky - angels with dirty faces]

kącik porad wdh  




10 prawdziwych powodów dla których odpaliśmy
Spadasz z drogi lub bulderu, znajomi patrzą, a ty nie wiesz co powiedzieć. To typowa sytuacja, o której nie wiedzieć czemu milczą podręczniki psychiatrii.
Redakcja WdAhu postanowiła, jak zwykle, przyjść z pomocą wspinaczom, którzy jak mało kto słyną z braku elokwencji.
Oto kilka najpospolitszych i parę oryginalnych usprawiedliwień. Wystarczy zapamiętać parę z nich i używać do woli wymiennie. Copyright nie obowiązuje.
Uwaga, niektóre usprawiedliwienia są tak dobre, że samemu można w nie uwierzyć. W przypadku przedawkowania radzimy skontaktować się lekarką lub farmaceutką lub przerzucić się na łatwiejsze drogi, ewentualnie zmienić trenera lub terapię.


1. "słaby jestem dzisiaj" - absolutny klasyk gatunku, podkreśla że kiedyś byliśmy dobrzy. Niestety nadaje się do zastosowania tylko dla wspinających się dłużej niż od wczoraj, którzy kiedyś robili drogi co najmniej o ćwierć stopnia mocniejsze.
2. "coś tu się urwało" - szczególnie godne polecenia na onsajcie, zawsze aktualne, w dodatku potencjalnie możliwe, podkreśla że bardzo chcieliśmy, mieliśmy możliwości, a tu masz.
3. "chyba kontuzja mi się odnowiła" - mówiąc te słowa wykrzywiamy twarz w grymasie bólu i łapiemy się za stosowną część ciała (własną). Dobre na wyrwanie miłosiernej samarytanki lub przystojnego doktora.
4. "nienawidzę tej jebanej polskiej skały" - idealne dla kogoś kto był za granicą więcej niż dwa razy, najlepiej w tym roku. Dyskretnie zaznaczamy, że za granicą taką drogę to zrobilibyśmy spoko ale w Polsce to nie ma szans.
5. "za zimno lub za ciepło dziś" - dobre, działa prawie zawsze gdy temperatura inna niż odpowiednia (czyli taka jak w czasie próby), dla podkreślenia ubieramy się lub rozbieramy. Można wspomnieć o krajach z dłuższym sezonem wspinaczkowym niż Polska.
6. "kurwa, ten spit się rusza!" - mówimy i wycofujemy się, zawsze aktualne bo jak wiadomo większość spitów się rusza. Znowu zostaliśmy pokonani przez zewnętrze siły na które nie ma rady.
7. "ale brzydka droga" - perfekcyjne dla miłośników sztuk pięknych. Aby podkreślić obrzydzenie szybko się przewiązujemy i ze zdegustowaną miną zjeżdżamy. Niekoniecznie musi to być droga pokryta liśćmi i porostami, z ruchomymi chwytami i lustrzanymi stopniami bo uroda drogi i partnera to na szczęście względne kryteria z których nie musimy się przed nikim tłumaczyć.
8. "ale głupia droga" - to zasłużona, absolutnie obiektywna opinia o bezsensownej drodze, na której chwyty i stopnie nie dostosowały się do naszego pomysłu jej pokonania. Skoro ona tak to my z niej zjeżdżamy.
9. "to ma być VI.3! ten [tu nazwisko autora drogi np. Stefana] jest popierdlony" - tym sposobem łatwo przerzucamy całą odpowiedzialność za niezrobienie drogi na jej autora, jego wina wydaje się oczywista dla wszystkich. Możemy pokazać jak bardzo mały jest chwyt lub jak bardzo nie ma stopni.
10. "brakuje mi 2 cm" - mówimy po kolejnej próbie sięgnięcia i zwisamy z wyrazem bezradności. Wszyscy wierzą bo nie przesadziliśmy za bardzo, no i przecież nic nie da się zrobić gdy brakuje, nie wszyscy muszą widzieć że tą drogę zrobił niedawno 9latek. Nie nadaje się dla osób o wzroście powyżej 175 cm.


Po odwiązaniu się od liny oddalamy się od miejsca upadku z godnością, nie wygłaszamy samokrytycznych uwag w rodzaju "ale mi forma spadła" bo to niczemu nie służy i donikąd nie prowadzi.
My i otoczenie pozostajemy w przekonaniu, że jesteśmy dobrzy i o to chodziło od początku.
Radosnego spadania!



[txt: andi | muzyka: panthalassa by bill laswell]





wsadzam śrubę  




Witam.
Mam pytanie.
Mam zamiar zaczac zbudowac na starym kominie o długosc 15m i szerokosci 2 scianke.
Szczerze mowiac wspinam sie dopiero 2 sezon i nie wiem za bardzo jak mocowane sa chwyty wspinaczkowe.
Mam zamiar kupic 70 chwytow do tego sruby.

Pytania mam

1.ile kosztuje 1 taka sruba do chwyta

2.czy to sie podkleja na jakims kleju dodatkowo..ten chwyt i ile kosztuje taki klej do żeby to jeszcze podkleic dodtakowo

3.czy mocowanie jest na zasadzie jak zwykły hak rozporowy..czyli przewiercam otwor wsadzam kolek i przykladam chwyt wsadzam srube i przykrecam

Dzieki


[txt maila od kursanta do pana instruktora, autentyk! dzieki uprzejmosci pana Q]

boże ciało  



Obudziłem się zlany potem. Śniło mi się, że nocą przyszła policja polityczna. Walili do drzwi. Nie byłem w stanie się poruszyć - leżałem w łóżku jak sparaliżowany. Następnie antyterroryści wyważyli drzwi taranem, do środka wrzucili granaty z gazem łzawiącym. Krzycząc i wymachując karabinami wpadli do mojego pokoju, wciągnęli mnie z łóżka, kolanami przygnietli do podłogi, skuli kajdankami. Gdy gaz się już ulotnił, a sytuacja "została opanowana", do mojego mieszkania wszedł oficer - rumiany alkoholik, w kurtce dżinsowej, z wystającym brzuchem. Długo milczał paląc papierosa i pogardliwie spoglądając na mnie. Wwiercał się we mnie tymi swoimi wilgotnymi oczami, w których lśniło 1,5 promila. Podszedł bliżej, pochylił się, i powoli, z premedytacją zgasił papierosa na moim nagim ciele. Odczekał chwilę, aż ból w pełni rozwinie się w moim mózgu, a następnie cicho zapytał: "Skąd - ty mały chujku - masz piracką kopię systemu Windows XP?" Spojrzałem w jego mętnawe oczy. Nagle strach ustąpił, pozostawiając po sobie jedynie pustkę doskonałego spokoju. Zebrałem całą ślinę, którą miałem w ustach i splunąłem mu prosto w twarz. Moja blina dosięgła celu, zapadła się w jego wilgotne oko, niczym kamień wrzucony w jezioro. Przez chwilę na jego twarzy migotały na przemian wyrazy wściekłości i obrzydzenia, niczym pasy na ekranie starego, popsutego telewizora. Dopiero po kilku sekundach, obraz ustalił się na obojętną, szaroburą śnieżycę - brak kanału. Oficer wyciągnął z kabury swój wysłużony służbowy rewolwer i przyłożył mi lufę do czoła. Spokojnie, wręcz dostojnie pociągnął za spust. Huk... Dudniący huk... Usłyszałem dzwony... bicie dzwonów... huk dzwonów... obudziłem się.

Kurwa, co się dzieje? Gdzie ja, kurwa, jestem? Który dzień tygodnia? Która godzina? Doczołgałem się nieprzytomny do okna i wyjrzałem na zewnątrz - a tam maszeruje procesja. Kurwa. Boże ciało. Prawdziwa Polish Love Parade. Małe dziewczynki dumnie kroczą przodem, sypią na lewo i prawo płatki kwiatków. Ich zaróżowione policzki zdradzają podniecenie. Ich jaśniejące oczy, zdradzają deflorację. W środku ksiądz, również o zaróżowionym licu, lekko już wstawiony od rana, chwiejnie niesie hostię. Wokół obstawa ministrantów, również zdeflorowanych - stąd ich niepewne minki i zaciśnięte pośladki. Za nim murem maszerują dewotki, przeraźliwie zawodząc jakieś kościelne pieśni. Każda ma na głowie beret, a pod beretem mózg-odbiornik, a w mózgu agentów, sprzedawczyków, zdrajców, agenturę, tajne służby, kolaborantów, esbeków, i inne kanalie. Za nimi idą ich mężowie w przyciasnych garniturach z lat 70tych. Kroczą pewnym, równym krokiem - wyćwiczonym na pierwszomajowych pochodach. Tylko chłopców jakoś niewielu, pewnie wąchają klej po bramach.

Włączam radio. Może jakaś maksymalnie popeliniarska bicz rodem z Rawy Mazowieckiej poprawi mi trochę humor, zawodząc na kościelną nutę podrabiane arendbi. I co? I gówno. W radiu zamiast biczy o skórze z solarium i piersiach z silikonu, jakiś chuj przemawia wielce podniośle. Sepleni, plącze się, myli końcówki, po każdym zdaniu ciężko sapie. Pomyślał by kto, że to jakiś głupek wsiowy. Ale gdzie tam, to przecież wódz i ojciec narodu, co więcej w dwóch sklonowanych osobach. Nawet scjentyści by tego nie wymyślili. Słucham chwilę. No tak, jest to 10 powtórka przemówień z uroczystego plenarnego zjazdu jedynie słusznej partii. Blablablablajestdobrzeblablabla będziejeszczelepiejblablabla wszystkiemuwinnisąoniblablablarozliczymyichblablabla wyaresztujemyblablablaskażemy blablablarozstrzelamyblablablagejówilesbijkiblablabla liberałówblablablalewakówblablablamasonówb lablablażydówblablablawszystkich...

Muszę uciec z tego miasta. Jak najszybciej. Dopiłem kawę, zarzuciłem krasza i ruszyłem w kierunku podmiejskiego rejonu balderowego. Na mieście mnóstwo mend i dresów - nigdy nie wiesz od kogo dostaniesz. Pierwsze były mendy. Legitymizowanie. Trzepanie kieszeni. Wkurwiające pytania. "A dokąd się wybiera?" "A po co mu materac?" "A otworzy plecak." "A ten biały proszek to co?" "A narkotyki zażywa?" Działania antyterrorystyczne. Pilnowanie prawa i sprawiedliwości. Cały czas wielki, gruby buc mierzył mi w brzuch z pistoletu maszynowego. Spod odblaskowej osłony kasku wystawały mu tylko trzy podbródki. Powoli kropla potu ściekała po jego twarzy. Pierwszy podbródek. Drugi podbródek. Trzeci podbródek. Kap. Za rogiem czekała mnie kolejna kontrola. Tym razem pięciu dresów. "Komu kibicujesz?" Chwila wahania. Porównanie kolorów szalików z nazwami znajdującymi się w mojej pamięci. Ryzykowna odpowiedź. Prawie jak w teleturnieju. Tylko, że w tej grze stawka jest dużo wyższa niż wycieczka na Mazury. "W porzontku facet, znaczy się, że swój jesteś, no to tera wyskakuj z piontaka w sprawie funduszu klubu kibica." Piątak w pokrętnej arytmetyce dresiarskiej okazał się dwudziestoma złotymi. W sumie to więcej nie miałem w portfelu. Zresztą nigdy nie noszę więcej, gdyż staram się jak najmniej inwestować w klub kibica.

W końcu dojechałem do rejonu. Cisza, spokój. Nikogo. Większość kumpli wyjechała do Anglii pracować na zmywakach, a ci którzy zostali, jakoś coraz rzadziej tutaj zaglądają. Praca, brak pieniędzy, praca. Poszwędałem się trochę po lesie. Zrobiłem kilka starych problematów. Miło jest znowu poczuć jak naciągają ci się ścięgna palców. Potem położyłem się na kraszu. Wyciągnąłem kości w czerwcowym słońcu. Przymknąłem rozleniwione oczy. Powoli zacząłem odzyskiwać spokój, równowagę ducha. Jakieś delikatne zaczątki snów owiewały moją głowę - były to majaki pogodne, jasne i lekkie. Przedsmak szczęścia. Podświadomie prawie zacząłem wierzyć w to, że kiedyś będzie jeszcze lepiej, albo po prostu normalniej. Że nikt nie będzie krzyczał, żądał, rozliczał, nienawidził. Nagle coś poderwało mnie z krasza. Wystrzały. Salwy armatnie. Przeciągłe dudnienie. Czyżby nadchodził front? Czyżby nadchodził czas ofiary, martyrologii, patriotycznej próby? Pierdolony naród fajtłap, nierobów, złodziei, cwaniaków, idiotów, pieniaczy - nie potrafią nic oprócz organizowania kolejnych powstań narodowych, z góry skazanych na porażkę. Dziejowe pokraki. Jednak po chwili zorientowałem się, że to jedynie echo kościelnych dzwonów niesie się nad polami. Patrzyłem wokół nieprzytomnymi oczami. Zrozumiałem, że czas wracać. Zarzuciłem krasza na plecy i ruszyłem z powrotem w kierunku miasta. Miałem zaciśnięte pięści.


[słowa: kasjus | muzyka: bogórodzica zremixowana z rotą]





dementi  



Pako pragnie zdementować plotkę, jakoby jego czapeczka pochodziła z Mongolii. Wg. Paka pochodzi ona z Peru.

Stefan po głębokim zastanowieniu się uznał 6 kombinacji na Libanie za bezsensowne, tym samym uznał je za niebyłe i prosi wszystkich, aby wymazali sobie te drogi ze skałoplanu dostępnego na Brytanie. Mimo to zastrzegł sobie prawo do wykorzystania ich nazw w przyszłości.

Rafał Nowak z oburzeniem zaprzecza plotkom jakoby wywiad z Guccim przeprowadził sam Gucci.

Starosta dementuje informacje jakoby w dzieciństwie przebierał się za Elvisa, tak naprawdę to przebierał się za Dolly Parton.

Redakcja Gór dementuje pogłoski jakoby nosiła się z zamiarem wrogiego przejęcia Magazynu Górskiego.

Pchelos dementuje jakoby był w stanie odbyć stosunek seksualny 11 razu z rzędu. Jak głosi jego oświadczenie prasowe, Pchelos jest "w stanie uprawiać seks 11 razy w przeciągu 1,5 h"!

Oczko pragnie zdementować pogłosi jakoby licelistki były lepsze od gimnazjalistek. Zdecydowanie twierdzi, że to gimnazjalistki są lepsze.

Wawrzyn dementuje złośliwe plotki jakoby z Szalonym łączyło ich coś więcej niż tylko piękna, męska przyjaźń. Fakt, że trzymają się w skałach za ręce nie ma tu nic do rzeczy.

Rotten pragnie zdementować informacje, jakoby w kobietach interesowały go tylko piersi. Są jeszcze inne walory, na które ten koneser płci pięknej zwraca uwagę.

Peter pragnie zdementować, że zgubił krasza w Kornutach. Otóż krasz sam się złośliwie zgubił. Przy okazji - Peter wcale nie był zbakany.

[andi & paco]

some porn  








[jpg: pchelos | climber: giz]





22 Qs 2 staszek  




jpg by mogilany climbing team

Staszek dość długo opierał się naszym zabiegom, aby uczynić go nieśmiertelnym. Coś tam tłumaczył, wykręcał się swoją skromnością i lichą konstytucją fizyczną. Jednak my nie dawaliśmy za wygraną i w końcu dzięki zręcznemu szantażowi i postawieniu naszego rozmówcy pod murem, dopieliśmy swojego - wymusiliśmy na naszym koledze z Korony odpowiedzi na tradycyjne już 22 pytania. Przy okazji okazało się, że Staszek jest gotów zrobić wszystko, ale to absolutnie wszystko, za kostkę magnezji... Warto jednak nadmienić, że ta kostka magnezji pozwoliła Staszkowi poprowadzić tak honorną drogę jak Kwestia Wiary. I szacunek mu za to.


1.Jaki rejon wspinaczkowy zabrałbyś z sobą na bezludną wyspę?
To trudne pytanie i długo zastanawiałem się nad nim przecież mamy końcu tyle pięknych rejonów w Polsce począwszy od psiklatki kończąc na takich REJONACH jak kobylany czy bolecho!Pomimo wszystko wziął bym ten mały wycinek kobylan jakim jest zjazdowa.Żeby każdego poranka móc obsikać to cudo natury.Tak na serio to chyba jakiś rejon bulderowy bo bez asekuranta to był by durzy problem z pokonaniem jakiej kolwiek drogi!

2. Jaka jest twoja ulubiona używka?
Kawa.

3. Jeślibyś nie odkrył wspinania, to czym byś się zajmował?
Być może był bym lokalnym żólem może też zawędrował bym odrobinę wyżej w drabinie społecznej.Wsómie to chyba realizuje ten schemat pomimo tego że się wspinam.!

4. Kto jest twoim guru?
Adam Małysz

5. Jaka była pierwsza droga, którą zrobiłeś?
Nie pamiętam dokładnie ale chyba środek płyty Sasa

6. Którą z dróg wspinaczkowych zapamiętałeś najlepiej? Dlaczego?
Rozgrzeszenie a dlatego ze poczułem wtedy ze mogę wszystko nawet lewitować!

7. Co mogłoby spowodować, że przestałbyś się wspinać?
Nie wiem na razie niema takiej rzeczy i chyba nie będzie.

8. Co jest największym problemem świata?
Egzystencjalizm.

9. Co jest największym problemem wspinania?
Coraz większa komercjalizacja tego sportu.Tabuny ludzi przemieszczają się po i tak już dobrze wyślizganych skałach robiąc z nich porządny syf.

10. Co jest twoim osobistym największym problemem?
Ostatnio mam problemy z motywacją ale chyba to się zmieni w najbliższym czasie.

11. Czy mógłbyś opisać swój idealny dzień?
Wstaje rano godz. 11:02 jem lekko strawne śniadanie pije kawę załatwiam potrzeby fizjologiczne następnie wychodze z domu i co widzę?jestem w ceuse ! okazuje się ze tam mieszkamJ

12. Kiedy bałeś się najbardziej w życiu?
25 września 2005 a druga data to 23 października! lęk i obawy są coraz większe.

13. Jaki jest twój stosunek do kobiet?
bardzo pozytywny!

14. Który ze stylów wspinaczkowych uważasz za najbardziej odpychający? Dlaczego?
TR, Jest to styl turystyczny i tak powinien się w rzeczywistości nazywać!

15. Jaką muzykę lubisz?
lubię słuchać muzyki regionalnej i dlatego jestem fanem zespołu ,,mogilanie%u2019%u2019

16. Co jest najfajniejszego we wspinaniu?
Walka z samym sobą i naturą.

17. Co jest najbardziej beznadziejnego we wspinaniu?
w samym wspinaniu niema nic beznadziejnego wręcz przeciwnie lecz często otoczka jest beznadziejna!

18. Co było twoją największą wspinaczkową porażką?
To że zacząłem się wspinać

19. Co cię motywuje do wspinania?
cyferki,sława i pieniądze ,kobiety

20. Co jest największą przeszkodą pomiędzy tobą, a wspinaniem?
alkochol,imprezy,kobiety,brak czasu i mamony

21. Jaki jest twój przepis na zrobienie NAPRAWDĘ trudnej drogi?
Kilka sesji na siłowni z Wawrzynem, dużo wspinania z Pchelą ale nie imprezowania !i wynik murowany!

22. Czy chciałbyś w tym miejscu kogoś pozdrowić/obrazić?
Chce pozdrowić redakcje wdahu, mame, siostre, brata, kolerzanki i kolegów ze studiów i z korony, wszystkich tych których napotkałem na swojej drodze bardzo krętej i zawiłej i też tych których nie napotkałem a spotkać będę musiał czy będę tego chciał czy nie. Chce w tym miejscu nadmienić ze zostałem postawiony przed murem i musiałem odpowiedzieć na te pytania. Nie to nie był mur to była kostka magnezji! wszystko było ukartowane i przemyślane przez mistrza Y. pozdro





feminoza  




Siostry i bracia, ale bardziej siostry. Medialnie głośna impreza na Hejszowinie wykazała, że istnieje paląca potrzeba zdefiniowania tego czym jest wspinająca się kobieta.
Dzięki poniższemu testowi nie dojdzie już więcej do skandalicznych i gorszących sytuacji w których na typowo kobiecym mityngu znajdą się posiadacze chromosomów X i Y zarazem.
Za rok długie włosy, brak zarostu, kocie ruchy, a nawet makijaż i biżuteria nie wystarczą.
Szpiedzy WdAhu i tak sobie poradzą, a kobiece wspinanie niech pozostanie kobiecym.
Faceci mogą się wspinać homo i biseksualnie przez cały rok, nie muszą z tego powodu zwoływać zlotów, a kobiety niestety nie. Zróbmy wszystko by ich święto było rekompensatą za całoroczne wspinanie w mieszanym towarzystwie.
Oto test pozwalający określić twoją wspinaczkową płeć.

1. Poprawiasz fryzurę w czasie wspinania.
a. tylko do zdjęć +1pkt
b. odruchowo +2pkt
c. świadomie +3pkt

2. Jesteś w stanie zaakceptować wyjazd bez prysznica:
a. tak -2pkt
b. nie +1pkt

3. Gdy patrzysz na swoje paznokcie po wspinaniu:
a. stwierdzasz że taka jest cena jaką trzeba zapłacić - 1pkt
b. krzyczysz na swojego chłopaka +2pkt
c. zastanawiasz się nad psychoterapią +2pkt

4. Uważasz że to naturalne iż (+1 pkt za każdy):
a. chłopak wiesza ci ekspresy na drodze +1pkt
b. masz do niego pretensje po spadnięciu z drogi +1pkt
c. żądasz gratyfikacji po jej zrobieniu +1pkt

5. Pijesz:
a. piwo -1pkt
b. wódkę - 2 pkt
c. nalewki 0 pkt
d. wino +1pkt (za słodkie +2pkt)

6. Podciągasz się na drążku:
a. 0 razy +5kt
b. 1 - 2 razy +3pkt
c. 3 razy +1pkt
d. 4 - 9 razy 0 pkt
e. 10 - 15 - 2pkt
f. więcej niż 15 - 5 pkt

7. Zapach potu po wspinaniu:
a. to coś ohydnego +2pkt
b. można coś z tym zrobić +1pkt
c. naturalne zjawisko -1pkt

8. Zmieniasz ciuchy wspinaczkowe ponieważ:
a. przestałaś się w nie mieścić z powodu przyrostu masy mięśniowej - 2pkt
b. są niemodne +2pkt
c. koleżanka ma takie same +3pkt
d. pojawiły się w nich dziury - 1pkt

9. Dobierasz spodenki i koszulkę pod kolor butów +2pkt
a. tylko spodenki +1pkt
b. tylko koszulkę +1pkt
c. nie dobierasz ciuchów kolorystycznie -2pkt

10. Masz zarost:
a. na nogach -1pkt
b. na twarzy -2pkt
c. na klatce piersiowej -3pkt


PODSUMOWANIE

Powyżej 10 pkt.
Siostro, gratulujemy ci! Możesz śmiało pojechać za rok na zlot.

Od 9 do - 9 pkt.
Jeszcze się łapiesz ale za dwa lata po wprowadzeniu kryteriów unijnych możesz się nie załapać.

- 10 i mniej
Koleś, mówienie o kobiecym wspinaniu w twoim wypadku to nadużycie


[słowa: andi | muzyka: girl, you'll be a woman soon - urge overkill]





kobra  



Wracałem dzisiaj z uczelni i stoję sobie na przystanku pod AWFem, i przychodzą dwie dupy - takie koło hmmm.... późne liceum - słyszę że się ciekawie zaczyna, więc odwórciłem się w druga strone paląc neutralnie szluga, i pogrążyłem sie w kontemplacji tego czym żyją osobniki bądź co bądź tego samego gatunku:

- No Dominik to ma twarz zjebaną.... - jakby mu piorun w mordę strzelił!!

- He heh ehe he he... no, ale Artur też nie ma ładnej buźki, ale ciało to ma zajebiste, no i w ogóle fajny jest - taki szczupły

- Tjaaa - a Sebastian! - ma kaloryfer na brzuchu!!

- No, ale on na ściankę wspinaczkową chodzi.

- Tak, no i ma jeszcze, tą, no, jak to się nazywa to pod pachami...? - "Kobrę" ma!!


Przyjechał mój tramwaj i moja wrodzona punktualnośc wygrała z przemożnym pragnieniem dowiedzenia się jak wygląda ideał.... buehhehehe :))))

[słowa: wujo marian | muzyka: jakaś urbanistyczna taka]

forteca  














heil roman  



Obóz Patriotyczno-Narodowy Skała nasze stronnictwo wspinaczkowe deklaruje:

  • wspinanie jest idealną dyscypliną dla młodego patrioty, gdyż hartuje ducha i ciało, a dodatkowo ma czysto polski charakter, gdyż jak powszechnie wiadomo, to rdzenny Sarmata o imieniu Janosik był pionierem wspinaczki górskiej i taternictwa, i on to poprowadził pierwszą na świecie drogę w trudnościach VI (skrajnie trudnych) na Płn. Ścianie Giewontu;
  • jedyną patriotycznie poprawną formą wspinania jest taternictwo, gdyż wspinanie skałkowe to produkt zgniłego liberalizmu francuskiego i jest on sprzeczny z naszym zdrowym duchem słowiańskim;
  • każdą wspinaczkę należy zaczynać od krótkiej modlitwy i odśpiewania hymnu Polski;
  • ubierać się należy godnie i dostojnie, idealne do wspinaczki są stonowane garnitury, eleganckie białe koszule i biało-czerwone krawaty, pamiętajmy o wpięciu w klapę garnituru emblematu Szczerbca, przypominającego nam o naszej organizacyjnej przynależności;
  • w trakcie wspinania nie należy używać zwrotów wulgarnych, a już na pewno nie bluźnierczych - najlepiej zastąpić je bojowymi okrzykami zagrzewającymi do walki, np: Do Boju Polsko, Alleluja i Do Przodu, Z Bogiem, Bóg, Honor i Ojczyzna;
  • jedynem tolerowanym zwrotem po odpadnięciu jest "Bóg tak chciał";
  • zamiast "możesz iść" mówimy "idź z Bogiem";
  • do uprawiania wspinaczki należy używać jedynie produktów wyprodukowanych w Polsce, a jeśli dany produkt nie jest w ogóle manufakturowany w naszym kraju [jak np. buty wspinaczkowe, które są robione tylko i wyłącznie na zachodzie Europy - zapewne w wyniku sankcji ekonomicznych żydomasonerii], taki produkt należy zastąpić wyrobem domowej roboty; w przypadku butów można owinąć nogi wieloma woreczkami plastikowymi, a następnie podgrzewać nad otwartym ogniem tak długo, aż uformują się one w ściśle przylegające baletki wspinaczkowe;
  • należy jak najszybciej wydalić wszystkich obcokrajowców z naszych skał, w szczególności dotycz to się bambusów i żydków;
  • wspinanie nie jest godnym zajęciem dla prawdziwej Polki-patriotki, jej zaszczytne miejsce jest w zaciszu domowym, a jej najważniejszą społecznie misją jest czuwanie nad ogniskiem domowym;
  • szczególną uwagę należy zwrócić na infiltrację ze strony środowisk homoseksualnych, które chętnie garną się do wspinania ze względu na męską dominację tej dyscypliny - jednak ty nie daj się zwieść ich podstępnym umizgom - pamiętaj, że jedynie męsko-męska przyjaźń jest czysta i piękna;
  • tępić należy zawsze i wszędzie lewaków i anarchistów, najlepiej poprzez odcinanie im lin, na których wędkują (jak powszechnie wiadomo, lewacy nie posiadają kręgosłupa moralnego pozwalające prawdziwym Polakom prowadzić z dołem);
  • nazwy nadawane nowym drogom wspinaczkowym powinny dotyczyć tematyki patriotyczno-narodowej, najlepszymi przykładami mogą być już istniejące drogi wspinaczkowe, takie jak Roman Dmowski Był Największym Politykiem XX Wieku, Grunwaldzkie Miecze, Obrońcy Monte Cassino, Kaczyński - Prezydent Tysiąclecia, Rysa Trzech Giertychów, Komin Patriotów; Pierwsze Strzały na Westerplatte.



[słowa: starosta | muzyka: konkwista 88]

 



sponsorami tego numeru są firmy Prana, LaSportiva, Lanex, Petzl, Marmot, Beal, Mammut, Snap, E9, Berghaus, North Face, Lost Arrow, Five Ten, Edelrid, Edelweiss, Moon, Franklin, Simond, Mad Rock, Austria Alpin, Black Diamon, DMM, Kong, Camp, Scarpa, Boreal, Evolv, Teva, Tatanka, Flashed, Lafuma, Salewa, Jack Wolfskin, T-Pad, Grivel, Lowe Alpine, Millet, Karrimor, Rocka, Red Chilli, Patagonia, Wild Country, Mountain Hardware, Haglofs, Entreprises, Rab, Gore-Tex, Metolius